Opowieść o nieszczęśliwej miłości, czy "Arsen" Mii Asher

"Wystarczyło jedno spojrzenie…

Jestem oszustką.
Jestem kłamczuchą.
Moje życie to jeden wielki bałagan.
Kocham mężczyznę.
Nie, kocham dwóch mężczyzn…
Tak sądzę.
Jeden z nich odwzajemnia to uczucie. Drugi sprawia, że płonę.
Jeden jest moją opoką. Drugi – kryptonitem.
Jestem załamana, zagubiona i zniesmaczona samą sobą.
Ale nie potrafię się powstrzymać. Oto moja historia.
Opowieść o mojej nieszczęśliwej miłości."








To dopiero kontrowersyjna opowieść... Z jednej strony historia jest urzekająca, pozostająca w pamięci, a z drugiej to jej nienawidzę.
Zachowanie głównej bohaterki zwykle tak mnie denerwowało, że miałam ochotę odłożyć książkę na półkę. ALE zaintrygowała mnie jej historia, więc czytałam dalej, chcąc dowiedzieć się, jak ten cały trójkąt miłosny się zakończy.
Oczywiście byłam w szoku. 
Ale od początku: małżeństwo opierać się powinno na zaufaniu, bezpieczeństwie, wierności. Zawierać związek do końca życia powinno się z osobą, którą uważamy za kochanka, jak i za przyjaciela. Cathy powinna umieć porozmawiać ze swoim mężem - może wtedy nie stałoby się to wszystko.
Główna bohaterka po trzech poronieniach załamała się, a jej mąż wciąż tylko jej mówił, że będzie dobrze, że następnym razem się uda. Nie rozmawiał z nią w pełni, nie rozpaczał razem z nią. Biedna kobieta myślała, że on nie przejmuje się tak tym wszystkim, uważała, że jest on idealny i żyje w idealnym świecie - przy którym ona wydaje się wadliwa nie mogąc dotrzymać ciąży.
Kiedy na jej drodze staje tytułowy Arsen wszystko się zmienia. Cathy nie chciała dopuścić go do siebie, ale jego natarczywość sprawiła, że z czasem się zaprzyjaźnili. To z nim główna bohaterka dzieliła się swoimi rozterkami. Jednak od samego początku ją pociągał, a ona jego. Przeczuwała, że źle się to skończy i gdy na jaw wychodzą pewne kwestie Cathy jeszcze bardziej zbliża się do Arsena.
Szczerze polecam Wam tę lekturę, ponieważ przede wszystkim nie jest nudna. Niby trójkąt miłosny, ale jednak wywołuje u czytelnika taki rollercoaster emocjonalny, że gdy już przewrócimy ostatnią stronę to jesteśmy w szoku. Ja, na przykład, siedziałam i wgapiałam się w ostatnie zdanie jakby mi wyrwali jeszcze kilka stron. 
Więc polecam, mimo że główna bohaterka może doprowadzać do szaleństwa.

8/10
Kasia

Komentarze

Popularne posty